Wszyscy wiemy jak bardzo my Koreańczycy lubimy świętować i celebrować tak właściwie wszystko co tylko się da. Wielkimi krokami zbliżają się Białe Dni! Walentynki tylko dla Pań... Panowie wyskakujcie z naszych ulubionych cukierków!
09.03 - blog w raz ze zmianą szablonu przeszedł kosmetyczne zmiany. Prosimy o ponowne zapoznanie się z poszczególnymi zakładkami. Karty postaci zostały możliwie jak najlepiej przystosowane do nowej wersji bloga. Niektóre jednak, zwłaszcza te wykorzystujące kody, mogą wyglądać nieestetycznie, prosimy o kontrolę i dostosowanie ich do nowej wersji szablonu!

Zapraszamy do zapisów i wspólnej zabawy!
Wiosna tuż tuż! Termometry w końcu pokarzą nieco wyższe temperatury (nawet ponad dwadzieścia stopni) i przyjdzie nam cieszyć się pierwszym Słońcem. Jednak nie zapomnijcie schować do torby parasola, gdy wyjdziecie rano do pracy lub na wieczorny spacer. Jak to mówią w marcu jak w garncu, lepiej nie dać się zaskoczyć, zwłaszcza jeśli wyjdziecie świeżo od fryzjera lub odbierzecie swój wymarzony kostium cosplayowy!
witaj w seulu
1. SUGA z BTS 9.03. świętował swoje urodziny przekazując hojną darowiznę na pomoc ofiarom trzęsienia ziemi w Turcji oraz Syrii. Organizacja pozarządowa (NGO) Save The Children ujawniła: „Członek BTS Suga przekazał 100 milionów wonów na pomoc w Turcji i Syrii po poważnych zniszczeniach spowodowanych rekordowym trzęsieniem ziemi”.

2. Władze Korei Południowej przyjęły ustawę, która znosi tradycyjną w tym kraju metodę liczenia wieku. Przyjęcie międzynarodowego standardu w tym zakresie sprawi, że w oficjalnych dokumentach Koreańczycy będą zapisani jako o rok lub dwa lata młodsi.

W czerwcu 2023 roku przestanie obowiązywać w Korei Południowej tradycyjny system liczenia wieku, zgodnie z którym Koreańczycy w momencie urodzenia mają już zaliczony rok życia, a każdy kolejny dodawany jest 1 stycznia.

"Zmiana ma na celu zmniejszenie niepotrzebnych kosztów społeczno-ekonomicznych, ponieważ z powodu różnych sposobów liczenia wieku rodzą się prawne i społeczne spory oraz zamieszanie" - powiedział w przemówieniu wygłoszonym w koreańskim parlamencie Yoo Sang-bum z rządzącej Partii Władzy Ludowej, cytowany przez agencję Reutera.

29-letnia Jeong Da-eun cieszy się z tej zmiany. Jak przyznaje, zawsze musiała dwa razy zastanowić się, kiedy pytano ją o wiek.

"Pamiętam, jak obcokrajowcy patrzyli na mnie ze zdziwieniem, gdy zastanawiałam się nad odpowiedzią" wspomina. I dodaje: "Kto nie chciałby być młodszy o rok lub dwa?"

Nie czekaj. Pora nigdy nie jest idealna

Victoria Spencer
30 LAT | PODRÓŻNICZKA ORAZ FOTOGRAFKA, AKTUALNIE PRACUJĄCA NA ZLECENIE NATIONAL GEOGRAPHIC |  OD NIEDAWNA W SEULU |  MIESZKANIE W DZIELNICY SEOCHO-GU |  MIŁOŚNICZKA LODÓW KARMELOWYCH ORAZ  MOCNEJ KAWY | POWIĄZANIA 

Uwielbia tą wolność, którą daje jej podróżowanie. Nieskrępowanie, które otula wielu na świecie, jej jakby nie dotyczy.  Do wykonania jej pracy wystarczy jedynie aparat, laptop i stałe łącze z internetem. Korzysta z tego, co daje jej świat, podziwia jego piękno oraz piękno ludzi. Smakuje wszystko, co nowe i nieznane, wręcz z dziecięcą ciekawością. Nie przywiązuje zbytniej wagi do rzeczy materialnych, za to kocha życie na walizkach. Jest niespokojną duszą, którą ciężko okiełznać, cechuje się kocim charakterem, jak to zwykła mawiać jej matka. Nauczyła się być samowystarczalna, bo podróżując po świecie, mało kiedy może liczyć na kogoś, poza samą sobą. 

Ostatnie trzy lata spędziła w Azji, zwiedzając ją wzdłuż i wszerz, robiąc reportaże o tym kontynencie i krajach znajdujących się na nim. Najlepsze przygody przeżyła chyba  na malowniczych Malediwach, które urzekły ją swoim widokiem. Po dziś dzień żałuje, że musiała wyjechać właśnie stamtąd. Los rzucił ją za to do tłocznego Seulu, który mimo, iż jest wielkim miastem, ma swoje uroki, które Victoria zaczyna powoli odkrywać. 

 

6 komentarzy:

  1. Chodź podzielić się tym kokosem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. W imieniu Administracji witamy obieżyświata w naszym gronie. Życzymy przyjemnej zabawy oraz owocnych wątków.
    Baw się dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  3. Upił łyk chłodnej wody ze szklanki, którą po chwili odstawił do zlewu. Ściągnął okulary, które odłożył na kuchenny blat po czym potarł kąciki zmęczonych oczu. Poruszył nieco zesztywniałymi ramionami. Zmęczenie powoli dawało o sobie znać, był na nogach drugą dobę jednak póki był w szpitalu pomiędzy pacjentami bądź na bloku operacyjnym, skupienie sprawnie odganiało od niego znużenie i senność. W pracy nigdy nie pozwalał sobie na zmrużenie oka i zwolnienie, pracował na pełnych obrotach od początku do końca zmiany. Nie potrafił jednak inaczej, było tak wielu pacjentów, którzy czekali w kolejce na szczegółowe badanie, diagnozę i pomoc specjalisty, której on nigdy nie odmawiał. Chciał działać szybko i sprawnie, by móc pomóc jak największej ilości pacjentom. Własnym stanem zdrowia i zmęczeniem martwił się po godzinach i tych kilku wolnych dniach w ciągu miesiąca, na które raz na jakiś czas sobie pozwalał.
    Zdecydowanie większym zmartwieniem były dla niego koszmary, które od wielu miesięcy nie pozwalały mu spokojnie spać. Gdy tylko zmrużył oko, obrazy sprzed ponad roku pojawiały się pod powiekami. Szamotał się w łóżku i budził zlany potem niekiedy pod wpływem własnego głosu. Później już nie spał. Choć z biegiem czasu przywykł do obecności koszmarów i pewnych rzeczy, które na co dzień go prześladowały, uciekał się do różnych metod, by w pełni odpocząć zarówno tych konwencjonalnych jak i nie. Pijał ziółka, chadzał na akupunkturę i ostatecznie łykał gro tabletek nasennych i wyciszających, które pomagały mu oddać się w objęcia Morfeusza. Raz z lepszym, a raz z gorszym skutkiem.
    Przeczesał palcami półdługie włosy, które opadły mu na czoło. Ruszył do łazienki, by wziąć szybki prysznic. Nie spodziewał się żadnych odwiedzin, klinika została pod nadzorem najlepszych, więc powinien mieć na dzisiaj spokój.
    Gorąca woda przyjemnie rozluźniała spięte mięśnie, przywoływała spokój i zmywała trudy dzisiejszego dnia. Stał nieruchomo dłuższą chwilę pod ciepłym strumieniem. Umysł się dokładnie po czym wyszedł spod prysznica wycierając się puchatym ręcznikiem. Przetarł lustro dłonią, by zetrzeć naleciałą parę i zerknął na własne odbicie. Miał nieco podkrążone oczy i bladą skórę, nic niepokojącego. Przebrał się w piżamę po czym przeszedł do sypialni gdzie z utęsknieniem rzucił się na łóżko. Wtulił twarz w poduszki i chwilę leżał nieruchomo. Dopiero po kilku głębszych oddechach zmusił się do sięgnięcia po telefon. Nastawił budzik i przejrzał ostatnie maile, którym nie miał okazji przyjrzeć się w gabinecie. Czując ciążące powieki odpuścił sobie i to, odkładając telefon na szafkę nocną. Zgasił światło pilotem i przekręcił się na bok chowając pod kołdrą.
    Wielokrotnie słyszał, czy to z ust siostry i ojca, czy z ust współpracowników, że powinien przystopować i zwolnić tempo jednak nie brał tego do siebie i puszczał te uwagi mimochodem. Może jednak kryło się w tym ziarnko prawdy.

    Yeongjin

    OdpowiedzUsuń
  4. [ Jakie piękne zdjęcie! Spoglądasz na nie i od razu nasuwa się na myśl obraz osoby, która uwielbia podróże i świat. Victoria zdaje się niezwykle sympatyczną osóbką, pełną optymizmu... taką, za namową której spakowałabym walizki i pojechała w podróż dookoła świata :>
    Chętnie stworzymy coś wspólnie, choć nasze postaci są różne i prowadzą kompletnie odmienny styl życia, to może dzięki temu wyjdzie nam coś ciekawego?
    Minsu poznając kogoś kto bywał w tak wielu miejscach, kogoś kto nie jest niczym skrępowany i przywiązany do jednego miejsca będzie pod ogromnym wrażeniem. Zdecydowanie byłby zafascynowany opowieściami, którymi mogłaby się z nim podzielić Victoria... Zarzucę niezbyt zobowiązujący i emocjonujący pomysł, ale może będzie ci odpowiadał. Minsu pracuje w knajpce z bardzo popularną w Korei przekąską, jest to mała i tania knajpka, więc może twoja Pani będzie tam stałą bywalczynią? Może nawet pokusi się o zdjęcia "od kuchni" tego mniej wystawnego, koreańskiego życia? ]

    Dae Min-Su

    OdpowiedzUsuń
  5. O tej porze nie spodziewał się żadnej wizyty, zarówno tej spodziewanej jak i nie. Jego sąsiedzi byli spokojni i raczej mijali się od czasu do czasu na korytarzu bądź też w windzie. Nic więcej. Yeongjin zwykle nie wdawał się w ocieplanie relacji z sąsiadami, oczywiście nie kierowały nim żadne uprzedzenia, po prostu nie miał na to czasu. Jak większość osób, każdy skupiony był na swojej pracy i codziennych obowiązkach.
    Uniósł się na łokciach zaskoczony dość wyraźnym pukaniem. Westchnął pod nosem i po chwili zastanowienia, podniósł się z łóżka przeczesując palcami włosy. Byłoby niegrzecznie zignorować czyjąś obecność. Do luźnych spodni dołączył ciemną koszulkę, która swobodnie opadała na jego wysportowane ciało. Zapalił światło w salonie i korytarzu mrużąc nieco oczy przed nagłą jasnością. Podszedł do drzwi wyglądając wpierw przed wizjer. Uniósł nieco brwi zaskoczony widokiem niezbyt znajomej twarzy blondwłosej kobiety. Kojarzył kogoś podobnego kto mignął mu na korytarzu, ale nigdy nie miał okazji zamienić z nią choćby uprzejmego dzień dobry. Może to ona właśnie zajęła puste mieszkanie naprzeciw niego?
    W końcu otworzył i od razu oprzytomniał, gdy dziewczyna pomachała mu zakrwawionym palcem przed twarzą. Choć rana zdawała się niewielka, krew intensywnie z niej wypływała brudząc również dłoń blondynki. Takie sytuacje, choć niegroźne, działały na niego jak kubeł wody. Był przyzwyczajony do nagłych sytuacji, alarmu który w oka mgnieniu stawiał go na nogi i napędzał do działania, a widok rozciętych palców i krwawiących ran nie był mu obcy.
    Chwycił ją delikatnie, ale pewnie za nadgarstek oglądając palec, wchodząc w swoją codzienną rolę lekarza, a nie nieznajomego. Od razu spostrzegł, że zwykły kawałek plastra nie wystarczy. Na szczęście też nie miał problemu ze zrozumieniem angielskiego.
    — W porządku. — odparł podnosząc wzrok na twarz sąsiadki, a w pierwsze słowa wplotło się nieco koreańskiego akcentu. — Plaster może nie wystarczyć. Proszę, wejdź. — Przesunął się nieco na bok, by dziewczyna mogła swobodnie zajrzeć do środka i przekroczyć próg. Po chwili jednak uśmiechnął się lekko speszony propozycją. — Jestem lekarzem. — wyjaśnił na zachętę.
    Pokierował ją do swojego gabinetu. W całym mieszkaniu panował minimalizm, w gabinecie również. Jasne ściany przyozdobione były pojedynczymi obrazami i regałami z licznymi książkami. Podszedł do jednej z szafek, z której wyciągnął sporych rozmiarów apteczkę. Był przygotowany na wiele ewentualności, w domu więc miał podstawowy zestaw narzędzi i wszelkich opatrunków. Wielokrotnie przydawały się w podobnych sytuacjach jak ta.
    — Usiądź. — wskazał skórzany fotel, po czym sam kucnął koło niej wsuwając na nos okulary. Sięgnął po rękawiczki. Na jej kolanach położył metalową tackę. — Będzie piekło. — uprzedził zabierając się za przemywanie rany i zmywanie krwi, by móc dojrzeć coś więcej. — A tak w ogóle, Park Yeong Jin. — przedstawił się nie odrywając się od jej dłoni.

    Park

    OdpowiedzUsuń
  6. — Wybacz. — odparł dostrzegając grymas wykrzywiający jej usta. Uśmiechnął się nieco na jej słowa. — Nie, bólem niekoniecznie. — Sięgnął po czystą gazę i delikatnie odsączył resztki krwi oraz środka dezynfekującego z jej skóry. Rana nie wyglądała najgorzej, zdecydowanie miała sporo szczęścia w tym jak głęboko wszedł nóż, kilka milimetrów dalej i mogłaby uszkodzić ważne nerwy bądź ścięgna. Stwierdzał to wszystko na rzut okiem, ale skoro mogła swobodnie poruszać palcem nie powinni martwić się poważniejszym urazem, z którym koniecznie należałoby udać się do szpitala.
    — Myślę, że tym razem bez amputacji się obejdzie. Szwy raczej też nie będą konieczne. Rana jest dość głęboka, ale niewielka. Powinno się szybko zagoić. Podam ci antybiotyk w maści. — objaśnił najprościej jak potrafił. Nie chciał też by czymkolwiek niepotrzebnie się martwiła.
    Sięgnął po wspomnianą maść, którą po chwili delikatnie wklepał w ranę.
    — W większości tak, ale mam również kilka powieści, przewodników, czy książek kucharskich, choć zwykle na nie nie mam zbyt wiele czasu. — przyznał przesuwając spojrzeniem po pełnych regałach. W niektórych przypadkach cofał się do literatury, niekiedy łączył ze sobą kilka istotnych szczegółów, które pomagały przy większych zagwozdkch. Niekiedy też czytał o rzadkich przypadkach, schorzeniach, nowatorskich rozwiązaniach, czy tych których nie ośmielono się wprowadzić. Wciąż starał się rozwijać i doszukiwać nowych i skuteczniejszych sposobów na pomoc chorym.
    — Staraj się zmieniać opatrunek raz dziennie, przemywaj ranę i nasmaruj. Za parę dni, jeśli będziesz miała chwilę, zajrzyj. Zerknę, czy wszystko dobrze się goi. — polecił owijając palec blondynki bandażem i lekko zawiązał, zerkając przelotnie na jej twarz.
    — Spencer? — powtórzył z cieniem zastanowienia. — National Geographic? — dopytał kojarząc jej nazwisko właśnie z tym konkretnym programem. Nie wiedział, czy sam obejrzał coś z udziałem młodej kobiety, czy może jego siostra coś o niej mu wspominała. Dziewczyna uwielbiała tego typu programy. — Od dawna w Seulu? Nie mieliśmy okazji wcześniej na siebie wpaść. — Rzadko bywał w domu jednak z pewnością by ją zapamiętał. Choć Seul, był pełen kontrastów i można było tu spotkać ludzi z każdego zakątka świata, blondwłosa sąsiadka wyróżniała się na tle innych mieszkańców apartamentowca.

    Pan Doktor

    OdpowiedzUsuń